Szczwana kampania Reserved i lawina (nie)uzasadnionej krytyki.
Stworzyć kampanię, która przyciągnęłaby miliony ludzi, wzbudziła ponadprzeciętne zainteresowanie w mediach i wyniosła konsumenckie spekulacje do granic możliwości, a przy tym odznaczałaby się wyjątkową oryginalnością – jest nadzwyczaj trudno. Marce Reserved udało się to bez zająknięcia. Zespół, który pracował nad projektem – stworzył byt, który zaczął żyć swoim życiem. Dzięki temu film został do tej pory wyświetlony blisko 2,3mln razy, ,,zalajkowało” go prawie 40 tysięcy osób i zamieszczono prawie 7500 komentarzy.
Czy w reklamowym chaosie można pozwolić sobie jeszcze na takie wyniki tworząc prosty materiał video? Można! Choć z pewnością akcja jest zdecydowanie bardziej skomplikowana i zaplanowana niż mogłoby nam się wydawać. Do tego jej twórcy musieli wykazać się sporą dozą wyobraźni, wizji, kreatywności i przede wszystkim odwagi. Bo na taką kampanię nie pozwoli sobie przeciętny „Kowalex”.
Wróćmy jednak do genezy całego przedsięwzięcia. Wszystko zaczęło się od apelu dziewczyny – niejakiej Dee Deee.002, która szuka Wojtka z Warszawy. Przeżyła najwspanialsze chwile na koncercie u jego boku, a on tak po prostu zniknął. Wystarczyła dobra zabawa, by nasza bohaterka zakochała się w jego oczach i każdym calu „Votka”. Takie historie poruszają, a co wrażliwszych uderzają w serducho. Interakcja z emocjami odbiorcy materiału reklamowego to cel, który ciężko osiągnąć zwykłym spotem. Autentyczność i brak markowania materiału „HELP! HELP! POLISH BOY WANTED!:)” zdecydowanie ułatwiły to zadanie. I właśnie dlatego tyle kontrowersji wokół tej kampanii (w zasadzie wstępu do kampanii, bo Reserved zamierza całość kontynuować).
To, że osiągnięto cel – nie ulega wątpliwości. Powiadają w branży reklamowej: „nie ważne jak. Ważne żeby mówili”. Jeśli kierować się to zasadą – można zakończyć wywód i dorzucić link – jako ciekawy przykład kreatywnej reklamy. Pojawiło się jednak wiele głosów z branży, które potępiają takie działania i uważają, że marketingowcy Reserved nadużywają zaufania konsumenta, który i tak jest już bardzo nieufny. Ich zdaniem – to strzał w stopę całej branży. Teraz już zawsze konsument będzie wiedział, że może zostać wprowadzony w błąd, a po ujawnieniu prawdy – roznegliżowany ze wstydu, naiwności i łatwowierności. Drugi raz się porządnie zastanowi: Czy aby na pewno ten produkt jest taki, jak przedstawiają go na YouTube? Dla wielu ta kampania nie wpisuje się zupełnie w te ramy, w które wpisywać się powinna.
Istnieje jednak druga strona medalu. Internet rządzi się swoimi prawami, a słowo „fake” przewija się każdego dnia w wielu postach, komentarzach, czy opisach. Aż 67% Internautów przyznaje się, że trafiło w sieci na treści, które oglądali i wiedzieli, że są nieprawdziwe. Fake newsy są dziś bardzo popularne. Wszelkie doniesienia w mediach muszą więc być kilkukrotnie sprawdzane, bowiem my – jako odbiorcy – sami już nie wiemy: co jest prawdą, a co fałszem?
Kryzys zaufania? Na pewno. A takie kampanie tylko utwierdzają w tym przekonaniu. Pamiętajmy też, że Polska jest jednym z 13 krajów na 28 badanych, w których społeczeństwo nie ma zaufania, nie wierzy i samo kilkukrotnie sprawdza informacje, zanim zacznie myśleć o nich na poważnie. Czy więc Internet wciąż jest łatwym i przystępnym źródłem informacji? Czy nie musimy sprawdzić kilku źródeł zanim doprecyzujemy konkretną informację? Coraz częściej chyba tak. Prostota jego działania zaczyna się nieco komplikować i zatracać w swojej idei. A miało być tak pięknie 😉
Czy kampania Reserved jest w rezultacie korzystna i dobra? Na pewno okazała się być trafiona, bo rozpisują się o niej wszystkie portale branżowe i nie tylko. Jednak, czy ze względu na fake news wzrośnie sprzedaż marki? Czas pokaże, bo ostatecznym wynikiem każdej kampanii są słupki w statystykach. Należy też pamiętać, że konsument często wraca do podobnych kampanii z uśmiechem na twarzy, bo czas leczy rany – również te marketingowe.
Naszym zdaniem reklama powinna być szczwana, a taką jest bez wątpienia kampania z „Votkiem”. Nam się podoba i nieuzasadnione są naszym zdaniem słowa krytyki ze strony branży marketingowej. Może to zazdrość? Bo przecież coraz ciężej wymyślić naprawdę oryginalną kampanię reklamową. Jako konsumenci nie czujemy się oszukani – czujemy się zaskoczeni. Efekt WOW. Jako zespół marketingowy nie czujemy się urażeni – czapki z głów za rozmach. Efekt WOW. Chcemy więcej, ale czy znów dacie nabrać się na kolejny zabieg? Chwilę poczekamy zanim znów, ktoś zrobi nas w przysłowiowego „konia” 😉
No Comments